Zaplanowana ucieczka burmistrza i prezesów?
Ósemka opozycyjnych radnych niejednokrotnie już w tej kadencji udowodniła, że potrafi swą dociekliwością i trudnymi pytaniami postawić w kłopotliwej sytuacji burmistrza i jego podwładnych, dlatego prezesi spółek komunalnych podobnie jak burmistrz starają się unikać obrad rady miejskiej.
Najczęściej burmistrz zasłania swą nieobecność delegowanymi urzędnikami, a prezesi innymi ważnymi obowiązkami mimo, że o sesjach i komisjach rady informowani są z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Jak to skomentować?
Może to skutek niekompetencji i nieskuteczności pracy Rajmunda Banaszyńskiego - Przewodniczącego Rady Miejskiej, który z mocy prawa odpowiada za organizację prac rady i ich przebieg? Coraz częściej w kuluarach mówi się o tym, że przewodniczący nie reprezentuje interesu całej rady, tylko jej części skupionej w klubie "Ziemi Jarocińskiej" i samego burmistrza.
Podobnie było wczoraj!
Program sesji zaproponowany przez opozycję przewidywał informacje burmistrza o propozycji korupcyjnej, sprzedaży gminnego gazociągu, a także informacje prezesów spółek: PWiK, ZGO o procedurach przetargowych w spółkach, którymi zarządzają, a także informację prezesa JTBS o niedokończonej budowie 108 mieszkań czynszowych.
Czyżby trudność materii z jaką burmistrz i prezesi mieli się zmierzyć spowodowała, że zasłaniając się lakonicznymi usprawiedliwieniami nie dotarli oni do ratusza - nie delegując jednocześnie nikogo z kompetentnych urzędników, czy zastępców?
Oczywiście w sukurs nieobecnym przyszedł przewodniczący rady, który jak twierdzi nic nie może, bo on jest tylko bezradnym w takiej sytuacji przewodniczącym.
Wniosek o przerwanie sesji do czasu dotarcia gminnych notabli do ratusza spotkał się ze sprzeciwem większości radnych z klubu Adama Pawlickiego i samego przewodniczącego.
Obrady po kilku przerwach ograniczyły się do odczytania usprawiedliwień nieobecności burmistrza oraz prezesów i kilku zdań ich wyjaśnień, jakie raczyli przysłać do ratusza. Radnym ich treść udostępniono w chwili rozpoczęcia sesji.
Radni opozycyjni twierdzą, że ich wątpliwości co do spraw, które miały być przedmiotem obrad radnych nie zostały wyczerpane i przy najbliższej możliwej okazji skonfrontują je z burmistrzem i prezesami spółek, a ucieczkę burmistrza i prezesów od trudnych pytań skomentowali jako ich drwinę i lekceważenie mieszkańców, których interesy radni reprezentują w Radzie Miejskiej w Jarocinie. Przyznali też, że składając wniosek o sesję spodziewali się takiej, a nie innej postawy burmistrza i prezesów, ale też przewodniczącego Banaszyńskiego.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj