Chcesz być leczony bez kolejek? Traf do więzienia
Więźniowie i aresztanci bardzo chętnie korzystają z usług lekarzy specjalistów i z usług medycznych, na które na wolności musieliby czekać miesiącami lub wręcz latami. Mało tego, „bywalcy” tych przybytków często specjalnie popełniają przestępstwa, żeby trafić do aresztu i skorzystać z ekspresowej usługi lekarskiej. Bo w więzieniu nie muszą czekać, a jeśli np. wizyta u kardiologa przesunie się o tydzień, natychmiast piszą skargi do rzecznika praw obywatelskich i unijnych trybunałów. Szpitale i poradnie też chętnie przyjmują osadzonych, bo za ich leczenie płaci budżet państwa, poza standardowymi kontraktami z NFZ, na zasadach czysto komercyjnych.
Małopolski NFZ szczyci się tym, że zdołano tam skrócić kolejki do lekarzy specjalistów, a także do badań specjalistycznych i do zabiegów. Np. w „pilnych” przypadkach zaćmę można tam zoperować już po 109 dniach (a nie 186, jak w 2017 r.), a staw biodrowy po 161 (było 239). „Pilny” rezonans można wykonać po 79 dniach, a tomografię niespełna po miesiącu. Duży postęp mogą też zauważyć tzw. pacjenci stabilni, czyli tacy, na których skierowaniach nie ma adnotacji „pilne”. Oni jeszcze niedawno czekali rok na rezonans, a teraz mogą go wykonać już po sześciu miesiącach.
Endoprotezę stawu kolanowego można dostać już po 601 dniach, a stawu biodrowego - po 515.
Ktoś, kto nie chce tak długo czekać, ma dwa wyjścia: za wizytę, badanie i zabieg musi sam zapłacić (choć przecież i tak płaci, często spore, składki na NFZ), albo... złamać prawo i pójść do więzienia. Wtedy za jego leczenie zapłaci resort sprawiedliwości. Rzecznik Prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej, ppłk Elżbieta Krakowska wyliczyła, że zakup leków i wyrobów medycznych dla nieco ponad 73 tys. osadzonych będzie kosztował w tym roku prawie 22,2 mln zł, a zakup świadczeń zdrowotnych w zewnętrznych placówkach służby zdrowia prawie 45,4 mln zł. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że osadzeni w 90 proc. przypadków są leczeni i operowani w poradniach i szpitalach, które działają przy więzieniach i aresztach. Na etatach pracują tam lekarze wszystkich specjalności.
W Polsce na 1000 obywateli przypada nieco ponad 2 lekarzy (najgorszy wynik w OECD). A na 1000 osadzonych przypada ich 11. Ponadto, przywięzienne placówki współpracują z zewnętrznymi. – Głównie w przypadku świadczeń wysokospecjalistycznych, które wymagają specjalistycznego sprzętu, kadry lub sytuacji nagłego zagrożenia zdrowia albo życia – mówi ppłk Kwiatkowska.
Z tego wynika, że skazani mają o wiele łatwiejszy dostęp do lekarzy, badań i zabiegów, niż osoby, które nie weszły w konflikt z prawem. I chętnie z tego korzystają. W 2017 r. przez wszystkie więzienia i areszty w Polsce przewinęło się 100 tys. osób. Z konsultacji medycznych skorzystali oni blisko 214 tys. razy w poradniach przywięziennych i dodatkowo 22,5 tys. na zewnątrz. 642 osadzonych przeszło operacje, na które szary Kowalski czeka miesiącami lub latami. Więźniowie i aresztanci skorzystali też z ponad 55,5 tys. zabiegów fizjoterapeutycznych i rehabilitacyjnych. Statystycznie jest to ponad 20 razy więcej niż przypada na osoby na wolności.
Teoretycznie, termin badania czy operacji osadzonego poza murami więzienia wyznacza pozawięzienna placówka służby zdrowia. - Powinien on zostać wpisany na listę oczekujących, ale jest to lista finansowana w ramach kontraktu z NFZ, a tu dostajemy dodatkową gotówkę od ministerstwa, więc terminy są krótkie – tłumaczy krakowski chirurg. Pracownicy Służby Więziennej przyznają, że pod tym względem są pod stałą presją osadzonych.
– Wielu więźniów na wolności nie bardzo przejmuje się swoim zdrowiem i prowadzą niezbyt higieniczny tryb życia. Dopiero za kratkami przypominają sobie o chorobach. Jedni po prostu korzystają z możliwości szybkiego i darmowego leczenia, dla innych to jest forma rozrywki – mówi lekarz z Krakowa.
– A jakiekolwiek problemy z dostępem do specjalistów, badań i zabiegów kończą się skargami. W ubiegłym roku w całym kraju odnotowaliśmy 5518 skarg z zarzutami o fatalnym funkcjonowaniu więziennej opieki medycznej. W tym roku jest ich na razie 4651 – wylicza ppłk Kwiatkowska.
W małopolskich więzieniach przebywa 5 tys. osób. W ciągu roku, osadzeni w więziennych, skorzystali z ponad 100 tys. porad lekarza w ambulatorium, 63 tys. wizyt u stomatologa, 584 konsultacji kardiologa, 989 konsultacji okulisty, 1017 konsultacji neurologa, 1243 badań usg (również na zewnątrz) 280 badań endoskopowych (także na zewnątrz). Ponadto 547 razy wzywano do nich karetkę pogotowia ratunkowego.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj