Ratownik wrocławskiego pogotowia Adam B. zmarł 19 lutego wieczorem w swoim domu. Jego żona nie ma wątpliwości – to śmierć z przepracowania. W styczniu jej mąż wypracował 359 godzin. To o 43 godziny więcej niż dwa etaty ratownika pogotowia. Ale Adam B. nie był na etacie, tylko na kontrakcie. A pracowników kontraktowych nie obowiązują normy czasu pracy i odpoczynku takie, jakie wynikają z kodeksu pracy. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy sprawdzają, czy nie doszło do „nieumyślnego spowodowania śmierci”.